Paul Strand (1890 - 1976) - był amerykańskim fotografem i reżyserem. Urodził się w 1890 r. w Nowym Jorku w rodzinie czeskich emigrantów. Jako 12-letni chłopiec otrzymał aparat fotograficzny i zaczął fotografować. Pierwszy temat, jaki go zainteresował, to imigranci przybywający do Stanów Zjednoczonych (na Ellis Iland). W wieku 17 lat postanowił zostać fotografem. W 1908 r. zapisał się do klubu fotograficznego w Nowym Jorku (Joined Camera Club of New York) po to tylko, by móc korzystać z ciemni i laboratorium, gdyż sam wypracowywał własny kierunek, niezależny od panującej ówcześnie mody fotografowania i wykonywania pozytywów. 

Bywał częstym gościem w galerii przy 5 Alei pod nr 291, założonej przez Stieglitza i zwanej w skrócie "291 ". Wielkie wrażemie wywarło na nim malarstwo Picassa, Ceaanne`a, Renoira, Braque`a, później zainteresował się dziełami El Greco i imnych starych mistrzów. Co jakiś czas zanosił swe prace Stieglitzowi do oceny. "W 1915 r. stałem się naprawdę fotografem", mówi o sobie.

 

Zaczął pracować nad odtworzeniem ruchu. Fotografował ruch uliczny Nowego Jorku, masy ludzkie na ulicach widziane z bliska i nieświadome obserwacji, zwykłe codzienne przedmioty, widziane jako formy i rytmy. Obrazy te spotkały się z uznaniem Stieglitza.

 

 

W 1916 r. pokazane zostały w galerii "291" na pierwszej indywidualnej wystawie Stranda. Twórczości jego poświęcono dwa numery pisma "Camera Work", gdzie Stieglitz pisał o mim: "prawdziwy Strand. Człowiek, który stworzył coś od siebie. Fotograf, który wniósł coś nowego do dotychczasowych osiągnięć fotografii. Dzieło jego jest brutalnie bezpośrednie".

 

 

Jego obrazy są bezpśredmim wyrażaniem dnia dzisiejszego". W latach 1918-1919 Strand pracuje jako technik rentgenowski w armii amerykańskiej. W 1921 r. przyłącza się jako operator do zespołu filmowców wykonujących filmy medyczne. Strand wykonał wspólnie z malarzem i fotografem Charles Sheelerem poetycki i na poły abstrakcyjny film pt. "Manhatta" z tekstem Wolta Whitmana. Współpracuje ściśle ze Stieglitzem, walczy na łamach prasy o ideały sztuki, wygłasza wykłady o "czystej" fotografii, publikuje artykuły o Marinie, Georgii O'Keeffe i innych, jest współorgamizatorem wystaw, założycielem galerii. Sam fotografuje maszyny i rozwój nowojorskiego City w kierwnku przedmieść i wsi.

 

 

W 1922 r. Strand postanawia zarabiać ma życie jako samodzielny operator kroniki filmowej dla Hollywood. Już w 1936 r. Umożliwia mu to poświęcenie 1-2 miesięcy w roku ma własną "spokojną" pracę. Pierwsze lato spędził w Colorado na fotografowaiu form i sił przyrody. W latach 1927-28 przebywał w Maine, gdzie fotografował skały, kłody drzewa unoszone prądem rzeki, pajęczyny ciężkie od deszczu. Prace te wystawione z inicjatywy Stieglitza w "The Intimate Gallery" określone zostały przez krytyka Henry McBride jako "kwintesencja poezji". W 1929 r. Strand zbliża się do punktu idealnej równowagi - chmury, ludzie, fale, światła - i daje wyraz wewnętrznej istoty krajobrazu.

 

 

Lata 1930-32 (przebywa wówczas w New Mexico) przynoszą głębsze oddanie rytmu ziemi i nieba oraz architektury, jako wyrazu człowieczeństwa. W 1933 r., tym razem w Meksyku, przejęty do głębi wdziękiem i godnością ludu meksykańskiego, fotografuje mieszkańców miasteczek, dodając do swej interpretacji symbole wierzeń tubylców. Zaangażowany przez rząd meksykański na stanowisko naczelnego fotografa i operatora filmowego, dokonał zdjęć i rewizji filmu ?Redes" (zrealizowanego w USA pt. "The Wave") o rybakach z zatoki Vera Cruz. W 1935 r. spędza 6 tygodni w Moskwie, gdzie Eisenstein proponuje mu współpracę. Powraca jednakże do Stanów Zjednoczonych do pracy jako operator filmów dokumentarnych.

 

 

W 1937 r. zakłada towarzystwo filmów dokumentarnych "Frontier Filrris" i zostaje jego prezesem. W 1940 r. wykonał serię "Photography ot Mexico", w 1942 r. ukazuje się "Native Land" (kraj ojczysty) - jedyny film zrealizowany przez Stramda dla towarzystwa. W 1943 r. opracowuje krótkometrażowe filmy dla agencji wojskowych. Lata 1943-44 spędza zimą w Vermont, gdzie powraca do "spokojnej" fotografii.

 

W 1945 r. Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Nowym Jorku otwiera swe podwoje dla jego wystawy retrospektywnej. W latach 1946-47 współpracuje z Nancy Newhall nad książką poświęconą Nawej Anglii pt. "Time in New England" (wyd. w 1950 r.), w której zdjęcia przeplatają się z oryginalnymi listami, poematami, esejami i innymi tekstami napisanymi przez mieszkańców Nowej Anglii. W 1948 r. Strand wyjechał do Francji, gdzie wzbudził powszechny podziwu zarówmo swymi pracami, jak wyposażeniem technicznym oraz spokojem w podejściu do fotografowanego obiektu. "Nie szukam specjalnego momentu - mówi o swej pracy - specjalnego wyrazu ani czynności." Unikał pomników i okazałych budowli, natomiast wędrował po małych miasteczkach i odległych wsiach w ciągu całego roku, zanim sięgnął po kamerę. Wówczas dopiero wykonał zdjęcia, które znany poeta i krytyk francuski Claude Roy, współautor książki "La France de Profil" (wyd. w 1952 r.), odczuł jako tak bardzo francuskie, że nazwał je "albumem rodzinnym". Przez długie lata Strand marzył o tym, by wykonać portret całego miasta. Człowiek, z którym wówczas współpracował - scenarzysta włoski Cesare Zavattini - zapropanował mu jako obiekt tej fotografii swe miasto rodzinne - Luzzara. Strand uznał je za ideał miasta: płaskie, niemalownicze, ruchliwe. "Jedną sprawą jest fotograforovanie ludzi, drugą - zwrócenie na nich uwagi innych poprzez odkrycie istoty człowieczeństwa." Książka wydana wspólnie przez Stranda i Zavattiniego (w 1954 r.) nosi tytuł "Un Paeae".W tym samym roku Strand rozpoczął współpracę z publicystą Basilem Davidsonem nad książką pod roboczym tytułem "Land of Bent Grass".

W 1949 roku Strand przeprowadził się do Orgeval we Francji, gdzie mieszkał do śmierci przez kolejne 27 lat , prowadził nadzwyczaj twórczy żywot oraz poświęcając się pracy nad serią portetów eksperymentalnych. "Nie mam czasu na nic więcej niż na zatrzymywanie się nad tym, czego ostatnio dokonałem, na coraz większy krytycyzm w stosunku do tego, co robię, oraz stawanie oko w oko z problemami fotograficznymi i estetycznymi, które wysuwa życie. Im głębiej wnika się w te ostatnie, tym trudniejsze stają się te problemy."

Wyjazd Stranda do Francji, zbiegł się w czasie z pierwszym procesem sądowym jego przyjaciela Algera Hossa z którym utrzymywał korespondencję aż do śmierci. Pomimo że sam Strand nigdy oficjalnie nie został członkiem partii komunistycznej, otwarcie ich popierał.

Paul Strand zmarł 31 marca 1976. {nomultithumb}

Sorry, this website uses features that your browser doesn’t support. Upgrade to a newer version of Firefox, Chrome, Safari, or Edge and you’ll be all set.