Galeria Korytarz działająca w Jeleniogórskim Centrum Kultury zaprasza w piątek 2 sierpnia 2019 roku o godz. 17.00 na wernisaż wystawy fotografii Patryka Lewkowicza pt. "Paryż - Linia nieskończoności. Idąc dalej...". Wystawa będzie czynna do do 19 września 2019 roku.
Sztuka powstała z myśli, z przestrzeni nieuchwytnej właściwej w naszym wymiarze jedynie człowiekowi. Jednocześnie myśli nie da się przechować w wymiarze fizycznym, w którym trwale zda się istnieć jedynie kamień, l to właśnie kamień był pierwszym tworzywem uległym myślom w rękach artysty. W tych odległych czasach człowiek żył bardzo krótko ale, prawdopodobnie miał o wiele więcej czasu i okazji na niezależne ogarnianie myślą kosmicznego wymiaru istnienia by w końcu zamknąć myśl w kamieniu. Dla kogo? Zapewne dla abstrakcyjnego Wszechmogącego Stwórcy (władcy), który gdzieś się zawieruszył między gwiazdą a ziarenkiem piasku. To co pozostało w grotach i to co po wiekach nazwaliśmy jednak Sztuka sprowadza się do linii i plam. Zniewalający konkret w prymitywnej linii krzywej, a do tego wrażenie i poczucie przesłania i wiary w to, że zostanie zauważone i zrozumiane przez adresata.
Patryk Lewkowicz należy do artystów chadzających po wytyczanych wyłącznie przez siebie szlakach, kierując się intuicja niezależną od jakiejkolwiek mody czy aktualnych (nie)poprawności. Od wielu już lat w jego malarstwie dominuje linia, która jest zarówno tego malarstwa konstrukcyjnym szkieletem jak i ciałem. Stwarzająca obraz linia powstaje w sposób ciągły, nieprzerwany i musi zawrzeć w sobie wszystkie kształty wybrane z rzeczywistości przez myśl i oko. Niepowtarzalność tej linii polega na tym, że jest hybryda pomiędzy myślą i ręka artysty. Raz podjęta decyzja prowadzi linie nieubłaganie od punktu narodzin do punktu zaniku, które są tożsame. Linia ma za zadanie zrestytuować kształt przestrzeni myślowej nałożonej niczym kaganiec na zobaczone. Co najważniejsze, ręka nie ma prawa do ślepych zaułków, powtórek i powrotów; jej jedynym zadaniem jest nadążyć za myślą...
Patryka spotkałem po raz pierwszy z góra 20 lat temu, ale już wówczas miałem wrażenie jakbym go znał wcześniej, albo jakby to była jakaś wypadkowa między artystami o których się otarłem i zapamiętałem a mną samym. Jednocześnie nie pasował do niczego w czym mógłby się zmieścić; jak nie mieścił się w niczym do czego mógłby się dopasować, l tak pozostało do dzisiaj. Czasami pojawia się w Paryżu objuczony paczkami swych obrazów i rysunków, z głową pełną nowych pomysłów i niezmiennie pozytywnej energii twórczej przypomina o swoim istnieniu.
Któregoś razu wspomniał o Sekwanie i o wbitych w jej kamienne brzegi starych, żelaznych kołach cumowniczych. Niektóre z nich pamiętają jeszcze czasy żaglowców a większość statki na parę. Sekwana nie przepływa przez Paryż, ona się wije jak waż szukający swego ogona. Jej sparciałe - acz oczyszczone - wysokie mury oglądane w skali makro otwierają pole wyobraźni. W tych rozlicznych ubytkach dopatrzeć się można historycznego odbicia miasta. Odbicia wyrytego w kamieniu przez czas, erozje, powodzie i wszystkie dokonane tutaj przez wieki cumowania. Do tego te żelazne, koła; nieużyteczne acz dumne ze swej krągłości, tak jak sam Paryż pyszni się historia swego w Sekwanie odbicia. Ta kamienna materia, bliska w swej fakturze rafie koralowej, porowata jak pumeks do ścierania strudzonych stop wędrowca drwiła sobie w oczach Patryka z delikatnej faktury płócien przynależnych sztuce salonowej, l nie wiem już dziś czy mnie urzekł, czy tylko oczarował swoja iluminacja; ta odrobina elementarnego szaleństwa; wszakże poszedłem z nim na spacer po paryskich wybrzeżach i zarejestrowałem te jego kredowo-węglowe linie. Bo to czego potrzebował Patryk, to były odbitki fotograficzne tych motywów, na których mógłby uzupełnić malarskimi technikami swoje kompletne wizje tamtych chwil, olśnień, przeżyć. Znalazłem nawet taki papier fotograficzny, który można traktować po wywołaniu jako podłoże malarskie. Zrobiłem co mogłem, by zobaczyć jak się rozwiną te fotomalarskie spotkania, których końca nie bytem sobie w stanie wyobrazić i gdzie wszystko istnieć będzie w pojedynczych egzemplarzach, które nie będą na dodatek moje...
Bogdan Konopka
Patryk Lewkowicz - Paryż - Linia nieskończoności. Idąc dalej...
Miejsce wystawy:
Galeria Korytarz
:
Jelenia Góra
Adres:
Bankowa 28/30