Marek Stańczyk - Industria. Początek i koniec / Industria. Beginning and end - album fotografii Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu 2016

Album "Industria. Początek i koniec" którego autorem jest Marek Stańczyk siemianowicki dokumentalista, przedstawia w nim autorskie fotografie w tym wiele panoramicznych - górnośląski pejzaż przemysłowy, dziedzictwo postindustrialne oraz postępującą przemianę, nieodwracalną degradację przemysłu śląskiego. Projekt powstawał przez 11 lat. Album wydany w 2016 roku przez Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu.

Wysublimowany album kolorowej i czar-nobiałej fotografii ukazującej ogrom dokonywanej na przestrzeni lat degradacji obiektów przemysłowych skazanych z powodu ekonomicznych na wyburzenie. Oglądane obrazy nierzadko kojarzą się z apokaliptyczną, wręcz czasami futurystyczną wizją końca świata, gdzie maszyny niszczą inne maszyny. Artysta ma szczególną zdolność do docierania do miejsc niebezpiecznych, prawie zaginionych dla zwykłego człowieka, gdzie odkrywa to co dla wielu już zniszczone lub niechciane, przeznaczone do zniszczenia. Wszystkie zdjęcia łączy wspólny podmiot; związki z przemysłem ciężkim, który kiedyś na przestrzeni minionych wieków budował i niszczył tę ziemię. Potrzeba było czasu, żebyśmy zatęsknili za przemysłem, docenili jego wartość, przywołali w sobie pozytywne wspomnienia, a wreszcie dostrzegli piękno postindustrialnych obiektów. W międzyczasie wiele z nich zostało jednak bezpowrotnie straconych. Autor albumu, który właśnie oddaję w Państwa ręce, podjął się ogromnej pracy dokumentowania piękna tego znikającego świata. Niektóre z miejsc uchwycił w ostatnim momencie, tuż przed ich zniknięciem, inne - dzięki renowacji i zaadaptowaniu do nowych funkcji - możemy dziś oglądać w pełnej krasie. Fotografie Marka Stańczyka skłaniają do refleksji, ale też zachęcają do poznania wyjątkowych skarbów naszej historii.

Fragment słowa wstępnego autorstwa dr. inż. arch. Henryka Mercika

Nigdzie indziej, niż na Śląsku człowiek nie doświadczał tak symbolicznej koegzystencji z "maszyną", tradycją i etosem. Sam doświadczyłem tego "otarcia", będąc kiedyś górnikiem. Dlatego łatwiej jest mi wyobrazić sobie egzystencjalny kontrast pomiędzy byciem jednym z trybików tej wielkiej "maszyny", zdziwionym jej olbrzymią, przytłaczającą metalowo-betonową substancją, a byąem kimś, czyja wrażliwość wykracza poza tradycyjny porządek norm. Ten rodzaj "zdziwienia" (to pojęcie, którym również Platon warunkuje istnienie sztuki), to jednocześnie iskra, która powołuje prawdziwe dzieło do życia, jak i uczucie, które powinno u odbiorcy być warunkiem doznania tego dzieła. U Marka Stańczyka ta iskra, to niesamowita determinacja w ciągłości i metodyce jego pracy. Wrażliwość na przemiany cywilizacyjne, objawiające się zanikiem legendy, etosu i infrastruktury przemysłowej, która bezpowrotnie zostaje zdematerializowana w cynicznym procesie ekonomicznym. Ta determinacja jest naprawdę imponująca. Jak nomada przemieszcza się ze swoim aparatem w rytm zasłyszanych informacji o kolejnych wyburzeniach kopalń i hut.

Na jego fotografiach i filmach wielkie maszyny rozbiórkowe, kąsając, niczym wygłodniałe dinozaury, rozszarpują ciało starej kopalni. Dokumentacja tego procesu jest dramatyczna, my jako niemi świadkowie możemy na fotografie artysty tylko patrzeć w odrętwieniu. Ubolewać, że oto dająca przez kilka pokoleń chleb wszystkim wokół, niczym matka - kopalnia, kładzie się na bok rozerwana dynamitem. Zdjęcia Stańczyka, w których ten proces jest rejestrowany, cenię najbardziej.

Fotografia jest świadectwem, została wynaleziona, aby bezduszny aparat w każdym detalu i z jednakową atencją, odwzorowywał rzeczywistość. Jednak, gdy oswojono się z tą jej właściwością, przyszedł czas na refleksję, że oto materia zapisana na kliszy jest jednocześnie żywa i martwa. Posiada swój fizyczny ślad, choć właściwie może jej już w tej chwili nie być. Ten fenomen, który wielu stara się rozwikłać, stanowi o sile fotografii i jej niemal metafizycznej tajemniczości. (...)

Fragment tekstu "Cień iskry" autorstwa dr hab. Piotra Muschalika

Industria. Początek i koniec / Industria. Beginning and end

  • Fotografie: Marek Stańczyk
  • Teksty: Henryk Mercik, Piotr Muschalik, Marek Stańczyk, Dariusz Walerjański
  • Opisy zdjęć: Marek Stańczyk
  • Konsultacja w dziedzinie przemysłowego dziedzictwa: Dariusz Walerjański
  • Tłumaczenie: Natalia Pińkowska, Joanna Tyborowska
  • Projekt graficzny, skład i łamanie: Ireneusz Borowski
  • Wydawca: Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu
  • ISBN: 978-83-937943-5-5
  • Rok wydania: 2016
  • Ilość stron: 160
  • Wymiary: 285x220mm
  • Oprawa: twarda
  • Język: polski, angielski
  • Wydanie: pierwsze

Zdjęcia oraz filmy marka Stańczyka były prezentowane i nagradzane na wielu wystawach fotografii i przeglądach filmowych w Polsce.

Marek Stańczyk (ur. 1979 roku w Siemianowicach Śląskich) dokumentalista fotograficzny i filmowy zajmujący się dokumentowaniem obiektów przemysłowych oraz pejzażu Dolnego i Górnego Śląska. Od ponad 2 dekad fotografuje zakłady które są przeznaczone do likwidacji - głównie kopalnie i huty. Autor ponad 90 wystaw - indywidualnych oraz grupowych w latach 1997-2019. Od roku 2008 realizuje cykliczny projekt Duchy Przemysłu, prezentując co 4 lata zestaw zdjęć na wystawach oraz prelekcjach. Kolejny koncept art to MADE IN SILESIA - multimedialny mix video prezentujący pejzaż oraz obiekty w przestrzeni miejskiej wraz z ich likwidacją. Laureat wielu konkursów fotograficznych oraz filmowych, stypendysta Marszałka Województwa Śląskiego w 2008 roku oraz Ministra Kultury w 2011 roku. W swojej pracy nie skupia się na syntetycznym prezentowaniu zdjęć obiektów, ponieważ wiele prac zostaje również opracowanych graficznie przeplatając je metaforami, nostalgią a niekiedy i abstrakcją, co widać przede wszystkim w przetworzonych prezentacjach multimedialnych. Większość projektów które prowadzi to długoterminowe przedsięwzięcia. Pierwszym medium, które zawierało spostrzeżenia z otaczającego świata był notatnik i spisywane w nim teksty, kolejnym – muzyka projektu Outsider/EgoZoom. Do swojej pracy podchodzi dość poważnie - ponieważ, fotografia to nie tylko zdjęcie, to szereg wspomnień, przemyśleń, nagromadzonych doświadczeń. Do chwili obecnej jedynym medium za pomocą którego dzieli się swoimi pracami – to serwis YouTube, który prowadzi jak "FredMentor". W wolnej chwili uwielbia spędzać czas w górach Dolnego Śląska, fotografując je oraz w miejscach odosobnionych, z dala od ludzi. Kolekcjoner pocztówek z przemysłowymi widokami, rysunków technicznych, albumów i książek związanych z historią przemysłu i fotografii. Do dziś fotografuje na kliszach 120 i 135. Absolwent WSTI w Katowicach na kierunku Projektowanie Graficzne.

Publikacja ukazała się dzięki wsparciu finansowemu Samorządu Województwa Śląskiego.

Podobne artykuły

Sorry, this website uses features that your browser doesn’t support. Upgrade to a newer version of Firefox, Chrome, Safari, or Edge and you’ll be all set.