Waldemar Zieliński - Trochę z pięćdziesięciu - wystawa fotografii Galeria Fotografii ZPAF Wrocław

Galeria Fotografii ZPAF we Wrocławiu zaprasza 3 lipca 2025 roku, godz. 18.00 na wernisaż wystawy fotografii Waldemara Zielińskiego "Trochę z pięćdziesięciu". Wystawa potrwa do 3 sierpnia 2025 roku. Wstęp wolny.

W kontakcie z fotografią Zielińskiego mam poczucie jakiegoś objawienia, kiedy w krwawej ciemności ciemni wyłania się na kliszy twarz kobiety. Ta kobieta przybyła jakby znikąd, przybyła z minionego już (teraz nieistniejącego więc) zderzenia mikro-przypadków sprawiających, że ONA była tam, że fotograf ją DOSTRZEGŁ i pochwycił. Posiadł? Uwięził? Zabił? – pytanie. A jednak tytułem jednej ze swoich licznych (miał ich kilkaset od lat siedemdziesiątych). Waldemar Zieliński oznajmia, że ona „zmienną jest”. Zgaduję, że przy każdym spojrzeniu na zdjęcie okaże się już inną. Biegunowo inną. Bez jakichś wyszukanych scenografii i aranżacji a nawet bez osobnych tytułów, ONA po prostu zjawia się i pomimo zamarcia na kliszy zmienia się jak każde dowolnie wybrane ciało rzeczywiste. Choćby martwa natura sprowadzona do okruchu ceramiki, natura zredukowana do korzenia czy gałęzi, kultura zredukowana do fragmentu architektury – jak przysłowiowe schody, brama, okno wieża albo most. Kobieta tedy – zmienna – objawia się jako korzeń, konar, wykusz okienny, chmura odbita w szybie okna, jako skorupa albo schody wiodące – zauważmy – w górę albo w dół. Ta kobieta nie urzeka urodą, nie przyjmuje póz mistycznego celebryctwa, a jedynym czasownikiem, jakiemu pozwala sobą rządzić, jest BYĆ. Ale to w niczym nie wyjaśnia sytuacji. Przywołam wiersz Michała Fostowicza-Zahorskiego, (filozofa, poety i malarza z pobliskiego Międzygórza) a ceniącego wysoko sztukę Waldemara Zielińskiego:


ZATRZYMANIE JEST ODDZIELENIEM
Nie mogłem otworzyć drzwi
Bo nie wiedziałem gdzie jest klucz
Potem nie mogłem trafić do zamka
Bo nie wiedziałem gdzie są drzwi
Kiedy teraz wyraźnie widzę drzwi
Nie wiem czy wszedłem czy wyszedłem

Most – ale skąd dokąd? Na tę czy na Tamtą Stronę? Okno ale na co bądź na Kogo? Dla Olgi Tokarczuk istniejemy o tyle, o ile jesteśmy widziani – przez kogo? Skorupa, lecz z jakiego naczynia? – tygla? Czary? Cyborium? Urny? Dlatego kompozycje Zielińskiego nie są alegoriami i nie trzeba ich zgłębiać. Wystarczy widzieć i czuć. Każdy szczegół to wciąż, zmienna, ONA. Jej wizerunek tak czy owak jest energią: fotografia, pisanie światłem, to pisanie energią. Energia w jakiejś konfiguracji fotonów unaocznia zwyczajność, w innej szpetotę bądź zamyślenie. W jeszcze innej konfiguracji fotony potęgują nam poczucie przestrzeni, oddali, nieznanego. Zupełnie, jak gdyby rozmawiały dotykiem z całym unerwieniem rzeczywistości. O fotografii czarno-białej stanowi kontrast (choćby w postaci najsubtelniejszych mgieł), a zatem czerń czyli Nic konstytuuje światłość. Jak w biblijnym micie o Początku. Czerń jest jak rytm dla poezji. Powtórzę za Leśmianem: „rytm pozwala gromadzić w wierszu coś, co się rozwija i upływa w słowach i poza słowami, coś co albo zastępuje istotę czasu, albo jest czasem”. Kobieta pod postacią okruchu naczynia zdaje się przypominać nadzieje, że nawet droga, jakiej nigdy nie przejdziemy do końca, doprowadza do nieskończoności. Gdyż nie możemy wypaść z nieskończoności tak jak nie możemy wypaść z kosmosu. Wszystko jest nieskończonością, boskością, a zatem wolno pominąć ten wzniosły moduł i po prostu zwyczajnie poznawać świat w dostępnych nam zakresach. Empireum zawiera się w martwej naturze, na bruku ulicznym Bystrzycy Kłodzkiej, uderza znienacka masą wezbranej rzeki albo sierpem księżyca nad dachami, Zieliński chyba zdąża tym tropem, ma poczucie, że nie wolno rozłupywać świata na wyższe i niższe piętra sensów. Świat sam się komponuje, aranżuje, sam układa podpisy pod sobą, przy czym zostawia jakieś pole do manewru – aczkolwiek i pole takowe też okaże się JEJ wizerunkiem, na zasadzie zwykłego wdechu i wydechu. Tajemnica istnienia ma tę chyba cechę, że wciąż jest w jakimś innym stanie – odmiennym, ciężarna czymś innym. Jedno, czego lepiej nie robić, to poganiać ją w wydawaniu na świat. Bystrzyca Kłodzka jak zresztą cały mikroregion wkracza na fotografie już w aureoli bajeczności a może nawet sakralności Gór Śląskich. Każdym budynkiem umie tego dowodzić. Każdą galerią, pracownią, sklepikiem, krzywizną ściany, odgłosami spoza niej, wypaczeniami framug, wyślizganiem stopni. Bystrzyca zlepiła się z kawałków gór: każdy kamień był tu gdziesik wydobyty, każda cegła wyrwana z jakiejś glinianki. Góry przemodelowane w miasteczko. W drogi doń. W zdarzenia za drzwiami pokojów. Waldemar Zieliński nie wyznaczył sobie jakiejś tematycznej granicy: uprawia portret, pejzaż, martwą, jak już napomknęłam, naturę. Martwą a ze światła.

Urszula M. Benka

Waldemar Zieliński urodził się w Oleśnicy w 1953 roku. Od 46 lat mieszka na ziemi kłodzkiej. Fizyk doświadczalny i fotograf (Uniwersytet Wrocławski, Wydział Matematyki, Fizyki i Chemii; Wyższe Studium Fotografii w Warszawie; Akademia Sztuk Pięknych w Poznaniu - kierunek fotografia), a także edukator w zakresie dziejów fotografii. Wykładał w Wielkopolskiej Szkole Fotografii w Poznaniu i Wyższym Studium Fotografii afa we Wrocławiu, zajmuje się także historią fotografii oraz dawnymi technikami fotograficznymi. Jest autorem wielu artykułów dotyczących przede wszystkim historii fotografii na ziemi kłodzkiej i Dolnym Śląsku: m.in.: Georg Marx – fotograf ziemi kłodzkiej; Fotografowie krajoznawcy z Hrabstwa Kłodzkiego (Grafschaft Glatz) wśród członków Kłodzkiego Towarzystwa Górskiego w latach 1881 – 1914; Początki fotografii na ziemi kłodzkiej (1839 – 1865); Początki fotografii na Dolnym Śląsku – epizody; Fotografowie w Dusznikach-Zdroju do 1945 roku; Jean Paar – fotograf i pisarz związany z Wrocławiem i ziemią kłodzką; Eva Siao - chińska fotografka z Lądka-Zdroju; Marcus Lobethal (1809-1890) – dagerotypista i fotograf z Wrocławia; Stanisław Jurkowski - polski fotograf i wynalazca z Witebska; wydał też Leksykon fotografów ziemi kłodzkiej 1839 – 1945, który został wyróżniony na Wrocławskich Targach Książki Silesiana 2019. Swoje prace fotograficzne eksponował na wielu wystawach indywidualnych i zbiorowych w kraju i za granicą, gdzie zdobył wiele nagród i wyróżnień, realizuje również wystawy i projekty indywidualne, m.in.: Moje fascynacje historią fotografii; Silent Photographs – Milczące fotografie; Znaki Ślady; Pejzaże możliwe; Taśmy na koniec wieku; Cienie rusz cienie; Mój teatr lalek; Tłuste plamy. Jest członkiem Związku Polskich Artystów Fotografików, Stowarzyszenia Historyków Fotografii, Stowarzyszenia Dziennikarzy RP, Kłodzkiego Klubu Fotograficznego oraz ZAiKS. Ma także duszę turysty. Jest przewodnikiem sudeckim PTTK, przewodnikiem po Jaskini Niedźwiedziej w Kletnie i przodownikiem turystyki górskiej. Został odznaczony: „Złotą Honorową Odznaką PTTK” (2010), medalem "Zasłużony dla Bystrzycy Kłodzkiej" (2019), „Odznaką Honorową Powiatu Kłodzkiego” (2021) i „Odznaką Honorową Zasłużony dla Województwa Dolnośląskiego” (2023). Mieszka w Bystrzycy Kłodzkiej.

Waldemar Zieliński - Trochę z pięćdziesięciu

czwartek 3 lipiec 2025 18:00

piątek 4 lipiec 2025
niedziela 3 sierpień 2025

Miejsce wystawy: Galeria Fotografii ZPAF
Adres: św. Marcina 4 : Wrocław

Podobne artykuły

Sorry, this website uses features that your browser doesn’t support. Upgrade to a newer version of Firefox, Chrome, Safari, or Edge and you’ll be all set.