Stefania Gurdowa - Klisze przechowuje się

Galeria Fotografii Ratusz w Zamościu oraz Zamojskie Towarzystwo Fotograficzne zaprasza 26 lutego 2016 roku o godz. 16.00, na wernisaż wystawy fotografii pt. „Klisze przechowuje się” których autorką jest Stefania Gurdowa.

Przed dziewiętnastu laty na strychu jednej z kamienic w Dębicy znaleziono ponad tysiąc zniszczonych szklanych negatywów. Na większości widniały ekspresyjne portrety anonimowych osób, które mieszkały w okolicach Tarnowa w dwudziestoleciu międzywojennym.

Początkowo niewiele dało się także powiedzieć o autorce tych fotografii, choć jej nazwisko pojawia się na kliszach. Gdy jednak rozpoczęliśmy poszukiwania, z cienia zaczęła wyłaniać się postać niezwykła: samodzielna, konsekwentna, obdarzona talentem kobieta, która tworzyła arcydzieła z dala od wielkich centrów kultury, portretując „na zamówienie” sąsiadów: sklepikarzy, rzemieślników, chłopów, księży czy Żydów.

Stefania Gurdowa z domu Czerny urodziła się w 1888 roku w Bochni. Jej ojciec był kapelmistrzem orkiestry salinarnej. Ona sama grała na cytrze. W Bochni, a potem we Lwowie uczyła się zawodu fotografa. W latach 1921-1937 prowadziła samodzielny zakład fotograficzny w Dębicy (przez pewien czas z filiami w Mielcu i Ropczycach).

W tamtych czasach fakt, że kobiety podejmują się tego fachu, nie był wcale tak oczywisty. Tymczasem Gurdowa zatrudniała nawet pracowników – wśród nich Feliksa Adama Czelnego, który po 1945 roku miał zasłynąć dzięki dokumentacji fotograficznej zniszczonego Wrocławia. Małżeństwo Stefanii z Kazimierzem Gurdą (właścicielem pierwszego w okolicy automobilu!) rozpadło się. Fotografka zabrała z domu jedynie córkę Zosię i pianino. Pod koniec lat 30. znalazła się na Śląsku. W okresie okupacji była pracownikiem najemnym we własnym zakładzie, zajętym przez Niemców.

Gdy wojna się skończyła, córka zdecydowała się wyjechać do Francji. Stefania Gurdowa postanowiła pozostać i po raz kolejny zacząć życie na nowo. Tym razem w Łodygowicach pod Żywcem. Przez kilkanaście lat opiekowała się wnuczką, zanim ta dołączyła do matki. I oczywiście otworzyła kolejny zakład fotograficzny. Ci, którzy byli wówczas jej klientami, dobrze pamiętają świeże kwiaty w jej wyziębionym, wynajętym mieszkanku-pracowni i... całoroczną choinkę, przy której lubiła fotografować dzieci.

Wybitna artystka zmarła w 1968 roku. Po jej śmierci zlikwidowano mieszkanie. Ogromne archiwum fotograficzne zostało wywiezione na śmietnik. Pozostał tylko ułamek twórczości.

I pytanie, na które nie ma odpowiedzi: jak zbiór szklanych klisz znalazł się na strychu dębickiej kamienicy?

Może była to świadoma decyzja Stefanii Gurdowej? Bo przecież jako odpowiedzialna profesjonalistka wiedziała dobrze, że „klisze przechowuje się”.
Agnieszka Sabor

 

Galeria Fotografii Ratusz w Zamościu
Adres: Rynek Wielki 13
Stefania Gurdowa - Klisze przechowuje się
Wernisaż wystawy: 26 luty 2016 r, godz. 16.00
Termin wystawy: 26 luty - 30 marzec 2016

 

Komentarze obsługiwane przez CComment

Podobne artykuły

Sorry, this website uses features that your browser doesn’t support. Upgrade to a newer version of Firefox, Chrome, Safari, or Edge and you’ll be all set.