Agnieszka Pilecka - I used to live here - wystawa fotografii - Galeria im. Sleńdzińskich Białystok

Galeria im. Sleńdzińskich w Białymstoku zaprasza od 21 stycznia 2021 roku, na wystawę fotografii Agnieszki Pileckiej "I used to live here". Wystawa potrwa do 13 marca 2022 roku. Wstęp wolny.

Uchodźcy to cudzoziemcy, którzy na skutek uzasadnionej obawy przed prześladowaniem z powodu swojej rasy, religii, narodowości, przekonań politycznych lub przynależności do określonej grupy społecznej, zmuszeni byli opuścić kraj pochodzenia oraz którzy z powodu tych obaw nie mogą. lub nie chcą, korzystać z ochrony swojego kraju (Konwencja Genewska, 1951 r.).

Reyhanji, małe miasteczko na samej granicy turecko-syryjskiej. To tu trafiają niedobitki z Aleppo i okolic. Bez prawa podróżowania dalej po Turcji. Większość to kobiety z dziećmi. Czekające na powrót do domu. Mieszkają po garażach, po nieczynnych sklepikach. Betonowe klatki 4 na 6 metra, z drzwiami witrynowymi, oszklonymi. Dla intymności oklejonymi gazetą.

Agnieszka Pilecka

I used to live here

Agnieszka Pilecka nie dzieli się zbyt często swoimi pracami. Do tej pory oglądali je tylko najbliżsi. Teraz to się zmieni. To jej decyzja, motywowana nie tylko artystycznie. Tak, wystawa Agnieszki Pileckiej dotyczy uchodźców.

Niezależnie jednak od tego, czy zdjęcia zobaczy jedna osoba czy sto, fotografia zawsze jest efektem indywidualnego gestu, intencji, czy też umiejętności autora. Zawsze jest też subiektywnie odbierana przez widza. Agnieszka podejmuje temat, co do którego każdy ma własną opinię, często skrajnie odmienną. Ale prowadzi nas swoją drogą. W tym wypadku, drogą ocalonych z syryjskiego piekła.

W większości nasze doświadczenie spotkania z uchodźcami, to nie jest fizyczne zetknięcie, ale zapośredniczone. Dowiadujemy się o nich z telewizji, opowieści, internetu. To tylko fragment przekazu. I rzeczywistość zakłamania. Dlaczego zakłamania? Bo patrzymy na to z daleka, udajemy, że nie mamy z tym nic wspólnego, że nas to nie dotyczy, zostało nam zewnętrznie narzucone. Tymczasem w Polsce nie ma chyba rodziny, w której nie byłoby uchodźczej historii. Ktoś z naszych przodków też zapewne był kiedyś uchodźcą. Znam mnóstwo osób, które to rozumieją i równie wiele takich, które to wypierają.

Agnieszka Pilecka próbuje się z tym zmierzyć. Nie zdaje się na czyjeś relacje, nie uczestniczy w jednorazowej akcji. Jedzie do centrum zdarzeń, wiele razy, spędza tam długie tygodnie. W przypadku prezentowanej wystawy zabiera nas do zapomnianego tureckiego miasta i ludzi tam mieszkających. Jej bohaterowie wpuścili ją do domu i dzielą się upiorną przeszłością. Odsłuchane, skomplikowane historie zamieniła w obrazy. O bolesnych i trudnych kolejach życia. O biedzie. Patrzy z empatią, opowiada o ludziach, którzy doświadczają wygnania, braku domu, tak jak wielu naszych przodków.

Artystka nie podąża też za nowymi nurtami w fotografii. Klasyczny reportaż, czy jak kto woli dokument, to podstawa jej warsztatu. Zdjęcia są świetnie skomponowane, z intrygującym światłem. Każde zawiera jednak coś, jakąś rysę, zakłócają przyjemność patrzenia. Wszystkie skłaniają do zastanowienia, bo sfotografowana rzeczywistość nie wiąże się z naszym codziennym doświadczeniem. Nie jest to przełożenie jeden do jednego, a jednak te zdjęcia dotykają. Rozszerzają kontekst i przypominają, że obraz widoczny w kadrze jest efektem polityki wykluczania, segregacji.

Okazuje się, że system często utrwala zakłamanie rzeczywistości i w „głębokim poważaniu” ma idee humanitaryzmu i równości, które niesie na sztandarach. Nieważne czy to Turcja, czy polski las. Cynizm władzy jest taki sam. Oznacza pogardę dla ludzkich wysiłków i marzeń, które codziennie są deptane. Nie stoi za nimi murem. Buduje mur przeciwko nim.

Grzegorz Dąbrowski

Agnieszka Pilecka - I used to live here

Miejsce wystawy: Galeria im. Sleńdzińskich

piątek 21 styczeń 2022
niedziela 13 marzec 2022

: Białystok
Adres: Wiktorii 5

Komentarze obsługiwane przez CComment

Sorry, this website uses features that your browser doesn’t support. Upgrade to a newer version of Firefox, Chrome, Safari, or Edge and you’ll be all set.