Galeria 9 w Gliwicach zaprasza na wystawę fotografii Adama Fleksa pt. "Peregrynacje".
Wystawa Peregrynacje składa się z 40 fotogramów wykonanych na tradycyjnym barytowanym papierze fotograficznym do fotografii czarnobiałej. Dla osiągnięcia dużej rozpiętości tonalnej wykonałem ją w technice spilt-grading, naświetlając papier najpierw przez filtr purpurowy dla wydobycia cieni oraz przez filtr żółty dla uzyskania szczegółów w światłach. Jest to bardziej pracochłonne, lecz w zamian pozwala na zrobienie odbitek w szerszej skali szarości, niż w przypadku odbitek naświetlanych tradycyjnie, tj. pojedynczo przez jeden filtr.
Kilka odbitek ze zdjęć wykonanych na Santorini wykonałem w technice litowej, dla uzyskania efektu dwubarwności na normalnym papierze czarnobiałym.
Pomysł peregrynacji zrodził się podczas jednej z kolejnych podróży. Każde odwiedzane miejsce wydaje się mieć swoją niepowtarzalną charakterystykę. W przypadku Krety była to mieszanina pamiątek dla turystów, śmieci, hałasu tłumu, pędzących skuterów, milionów cykad, zabytków, walącego z góry oślepiającego słońca, wina w plastykowej butelce po wodzie mineralnej kupowanego w pobliskiej piekarni, kołysania statku i ludzi na ulicach, albo też prawie wyludnionych ulic w porze okołopołudniowej.
Zdjęcia mają przekazać odczucie, a ponieważ może ono ulec zakłóceniu poprzez nadmiar barw i form, dlatego postanowiłem zrezygnować z kolorów, pozostawiając je obrazkom publikowanym w kolorowych katalogach biur podróży. Uznałem, że czarnobiała fotografia najlepiej potrafi oddać moje odczucia, odrzuciłem więc kolorową otoczkę, starając się skupić na treści.
Jest to fotografia czysta i prawidzwa bez żadnych dodatkowych manipulacji możliwych w fotografii cyfrowej. Wszystkie efekty uzyskałem wyłącznie dzięki analogowym metodom optyczno-chemicznym. Słońce zostawiło swój ślad na srebrowej emulsji negatywu, ja po wywołaniu przeniosłem go dzięki działaniu światła naświetlając związki srebra zawarte w emulsji papieru fotograficznego. Przy mojej pewnej ingerencji zadziałała tutaj sama natura poprzez procesy w niej obecne.
By jak najbardziej zbliżyć się do guru, czyli Henri Cartier-Bressona, używałem aparatu z jednym obiektywem. Zastosowałem jednak obiektyw szerokokątny 24 mm, bo w wąskich uliczkach niewiele bym zdjął szkłem standardowym, jak czynił to mistrz. Zdjęcia nie były kadrowane pod powiększalnikiem, tylko komponowane w wizjerze starego Nikona F3. Jeden rodzaj filmu oraz dostosowanego do nich wywoływacza pozwolił mi usprawnić wołanie wielu negatywów po powrocie do domu.
Adam Fleks - prezes Gdańskiego Towarzystwa Fotograficznego, autor wystaw indywidualnych i uczestnik licznych wystaw zbiorowych, autor wielu tekstów i opracowań historyczno - fotograficznych, laureat nagród i kwalifikacji na konkursach fotograficznych, salonach i przeglądach fotografii.
Adam Fleks o sobie: Urodziłem się 14 czerwca 1963 w Gdańsku. Podczas pobytu na stypendium w Szwecji w 1987 r. wziąłem po raz pierwszy do ręki porządny aparat fotograficzny, pierwszy też raz wszedłem do ciemni gdzie szwedzcy koledzy pokazali mi, jak się obrabia filmy i papiery, po czym stwierdziłem, że bardzo mi się ta zabawa podoba. W 1994 r. zostałem członkiem Gdańskiego Towarzystwa Fotograficznego, dzięki czemu znalazłem się w bardzo doborowym gronie ludzi traktujących fotografię z uczuciem. W 1999 r. rozpocząłem fotografować ludzi niepełnosprawnych, zainspirowany początkowo zdjęciami Diane Arbus. Ludzie ci tak samo jak my odczuwają radość, smutek, ból oraz potrzebę tworzenia i bycia docenianym. Niektórzy z nich uprawiają też muzykę zgodnie ze swoimi możliwościami. Uważam, że muzyka spełnia wobec nich bardzo ważną funkcję terapeutyczną i daje im dużo radości. Na festiwalu muzycznym w Tczewie w 2002 r. moją uwagę zwrócił młody człowiek, mieszkaniec jednego z Domów Opieki Społecznej, który wydawał się nie mieć zupełnie kontaktu z rzeczywistością. Kiedy jednak zaczynano grać, wychodził na środek rynku przed scenę i zaczynał obracać się sztywno wokoło własnej osi przez cały czas trwania muzyki. Byłem bardzo zdziwiony, kiedy zaczął tańczyć zgodnie z rytmem podczas występów młodzieżowej kapeli heavy metalowej. Wtedy niczym nie różnił się od fanów tej kapeli przybyłych z Gdańska. Wywarło to na mnie duże wrażenie. Poprzez tą serię czarno-białych zdjęć chcę pokazać mój sposób patrzenia na ludzi niepełnosprawnych, uprawiających muzykę albo przynajmniej jej słuchających. Mam nadzieję, że na zdjęciach widać to, że muzyka sprawia im radość. Odbierają ją często w sposób znacznie bardziej żywiołowy i bezpośredni niż tzw. zwyczajni obywatele. Sam sposób fotografowania został natomiast zaczerpnięty z idei Henri Cartier-Bresson'a, gdzie starałem się uchwycić tzw. decydujący moment, i komponować obraz w momencie wyzwalania migawki.
Kilka odbitek ze zdjęć wykonanych na Santorini wykonałem w technice litowej, dla uzyskania efektu dwubarwności na normalnym papierze czarnobiałym.
Pomysł peregrynacji zrodził się podczas jednej z kolejnych podróży. Każde odwiedzane miejsce wydaje się mieć swoją niepowtarzalną charakterystykę. W przypadku Krety była to mieszanina pamiątek dla turystów, śmieci, hałasu tłumu, pędzących skuterów, milionów cykad, zabytków, walącego z góry oślepiającego słońca, wina w plastykowej butelce po wodzie mineralnej kupowanego w pobliskiej piekarni, kołysania statku i ludzi na ulicach, albo też prawie wyludnionych ulic w porze okołopołudniowej.
Zdjęcia mają przekazać odczucie, a ponieważ może ono ulec zakłóceniu poprzez nadmiar barw i form, dlatego postanowiłem zrezygnować z kolorów, pozostawiając je obrazkom publikowanym w kolorowych katalogach biur podróży. Uznałem, że czarnobiała fotografia najlepiej potrafi oddać moje odczucia, odrzuciłem więc kolorową otoczkę, starając się skupić na treści.
Jest to fotografia czysta i prawidzwa bez żadnych dodatkowych manipulacji możliwych w fotografii cyfrowej. Wszystkie efekty uzyskałem wyłącznie dzięki analogowym metodom optyczno-chemicznym. Słońce zostawiło swój ślad na srebrowej emulsji negatywu, ja po wywołaniu przeniosłem go dzięki działaniu światła naświetlając związki srebra zawarte w emulsji papieru fotograficznego. Przy mojej pewnej ingerencji zadziałała tutaj sama natura poprzez procesy w niej obecne.
By jak najbardziej zbliżyć się do guru, czyli Henri Cartier-Bressona, używałem aparatu z jednym obiektywem. Zastosowałem jednak obiektyw szerokokątny 24 mm, bo w wąskich uliczkach niewiele bym zdjął szkłem standardowym, jak czynił to mistrz. Zdjęcia nie były kadrowane pod powiększalnikiem, tylko komponowane w wizjerze starego Nikona F3. Jeden rodzaj filmu oraz dostosowanego do nich wywoływacza pozwolił mi usprawnić wołanie wielu negatywów po powrocie do domu.
Adam Fleks - prezes Gdańskiego Towarzystwa Fotograficznego, autor wystaw indywidualnych i uczestnik licznych wystaw zbiorowych, autor wielu tekstów i opracowań historyczno - fotograficznych, laureat nagród i kwalifikacji na konkursach fotograficznych, salonach i przeglądach fotografii.
Adam Fleks o sobie: Urodziłem się 14 czerwca 1963 w Gdańsku. Podczas pobytu na stypendium w Szwecji w 1987 r. wziąłem po raz pierwszy do ręki porządny aparat fotograficzny, pierwszy też raz wszedłem do ciemni gdzie szwedzcy koledzy pokazali mi, jak się obrabia filmy i papiery, po czym stwierdziłem, że bardzo mi się ta zabawa podoba. W 1994 r. zostałem członkiem Gdańskiego Towarzystwa Fotograficznego, dzięki czemu znalazłem się w bardzo doborowym gronie ludzi traktujących fotografię z uczuciem. W 1999 r. rozpocząłem fotografować ludzi niepełnosprawnych, zainspirowany początkowo zdjęciami Diane Arbus. Ludzie ci tak samo jak my odczuwają radość, smutek, ból oraz potrzebę tworzenia i bycia docenianym. Niektórzy z nich uprawiają też muzykę zgodnie ze swoimi możliwościami. Uważam, że muzyka spełnia wobec nich bardzo ważną funkcję terapeutyczną i daje im dużo radości. Na festiwalu muzycznym w Tczewie w 2002 r. moją uwagę zwrócił młody człowiek, mieszkaniec jednego z Domów Opieki Społecznej, który wydawał się nie mieć zupełnie kontaktu z rzeczywistością. Kiedy jednak zaczynano grać, wychodził na środek rynku przed scenę i zaczynał obracać się sztywno wokoło własnej osi przez cały czas trwania muzyki. Byłem bardzo zdziwiony, kiedy zaczął tańczyć zgodnie z rytmem podczas występów młodzieżowej kapeli heavy metalowej. Wtedy niczym nie różnił się od fanów tej kapeli przybyłych z Gdańska. Wywarło to na mnie duże wrażenie. Poprzez tą serię czarno-białych zdjęć chcę pokazać mój sposób patrzenia na ludzi niepełnosprawnych, uprawiających muzykę albo przynajmniej jej słuchających. Mam nadzieję, że na zdjęciach widać to, że muzyka sprawia im radość. Odbierają ją często w sposób znacznie bardziej żywiołowy i bezpośredni niż tzw. zwyczajni obywatele. Sam sposób fotografowania został natomiast zaczerpnięty z idei Henri Cartier-Bresson'a, gdzie starałem się uchwycić tzw. decydujący moment, i komponować obraz w momencie wyzwalania migawki.
Galeria 9
Adres: ul. Czwartaków 18, Gliwice
Adam Fleks - Peregrynacje
Termin wystawy: 11 lipiec - 31 sierpień 2011 r.